Jestem przyzwyczajona do tego, że w naleśniki coś się zawija, ale nie miałam oporów, by przyrządzić je w inny sposób:) W ptrzepisie znajdują się oczywiście moje ulubione przyprawy, ale jeśli dla kogoś z was ilość cynamonu będzie zbyt duża, możecie oczywiście dodać mniej. Pieprzem w cieście się nie przejmujcie, doskonale pasuje do słodkich mandarynek. A jeśli zostanie wam kilka tak przyprawionych naleśników możecie z powodzeniem podać je z wytrawnymi dodatkami.
Ciasto:
1 szklanka mleka
½ szklanki wody gazowanej
2 łyżki oleju
1 jajko
1 szklanka mąki
1 łyżeczka imbiru
Duża szczypta czarnego pieprzu
¼ łyżeczki soli
Syrop:
Sok z 2 dużych mandarynek
2/3 szklanki wody
6 łyżek cukru
1 płaska łyżeczka cynamonu
Suche składniki ciasta mieszamy ze sobą, następnie dodajemy roztrzepane jajko wymieszane ze składnikami mokrymi i wszystko łączymy dokładnie. Smażymy bardzo cieniutkie naleśniki, nadmiar ciasta zlewamy z patelni – jest to ważne, ponieważ najważniejsze jest, żeby były bardzo delikatne i rozpływające się w ustach. Usmażyłam ich około 15, ale to zależy od wielkości patelni. Raczej nie będzie trzeba dolewać oleju na patelnię, podczas smażenia tylko 2 razy przetarłam patelnię kropelką oleju. Składniki syropu (bez cynamonu) podgrzewamy na patelni (może być ta sama, na której smażyliśmy naleśniki) przez 5 minut, potem dodajemy cynamon i zostawiamy mieszaninę na gazie przez minutę, może dwie dłużej.
Każdego naleśnika zanurzamy w syropie, podajemy posypane cukrem cynamonowym, z jogurtem naturalnym, lub niesłodzoną bitą śmietaną. Smacznego:)
Taka forma mi bardzo odpowiada.Ja często polewam sosem cytrynowym lub karmelowym.
OdpowiedzUsuńIntrygująco pyszne.
OdpowiedzUsuńFantastyczne! Ależ mi się spodobał taki pomysł na naleśniki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)