Jedna z najlepszych rzeczy, jakich próbowałam tej jesieni. Ciasto jest niesamowicie wilgotne, intensywne, pyszne. Koniecznie dodajcie wszystkie przyprawy z przepisu (zwłaszcza mielone goździki).
Przepis z "Nigella Christmas".
Składniki:
*bardzo dobrze (jeśli nie lepiej) spawdziły się posiekane migdały
** różnica w kolorze którą widzicie na przekroju ciasta (ostatnie zdjęcie), to marcepan, który dodałam - opadł na spód i roztopił się podczas pieczenia (pasował idealnie). Bez niego całość wygląda tak, jak górna połowa ciasta.
Przepis z "Nigella Christmas".
Składniki:
150g posiekanej, gorzkiej czekolady
150g miękkiego masła
6 dużych jajek
250g cukru
1 łyżeczka ekstraktu z wanilii
100g mielonych migdałów
1 łyżeczka cynamonu
Szczypta mielonych goździków
Skórka z 1 klementynki
4 łyżeczki
rozpuszczalnego espresso w proszku
Na polewę:
Sok z jednej klementynki
15g masła
1 łyżka cukru
¼ łyżeczki cynamonu
50g migdałów w płatkach*
Wszystkie potrzebne składniki wyciągamy wcześniej z lodówki,
żeby osiągnęły temperaturę pokojową. Szczególnie ważna jest temperatura jajek –
jeśli są zimne, włóż je do miski i zalej ciepłą (nie gorącą) wodą na 10 minut.
Rozgrzewamy piekarnik do 180*C, boki okrągłej formy o
średnicy 23cm smarujemy masłem, spód wykałdamy papierem do pieczenia.
Roztapiamy czekoladę razem z masłem w mikrofalówce (wg
instrukcji producenta), lub na parze, nad garnkiem z wrzącą wodą. Odstawiamy do
lekkiego przestygnięcia.
Ubijamy jajka z cukrem i wanilią do momentu, aż utworzą
gęstą, jasną masę, o konsystencji przypominającej mus. Powinny podwoić lub
nawet potroić swoją objętość.
Delikatnie wmieszaj do jajek zmielone migdały, cynamon,
goździki, skórkę z klementynki i espresso, starając się nie utracić puszystości
masy. Na koniec dodajemy roztopioną czekoladę z masłem, ostrożnie mieszamy.
Wlewamy ciasto do przygotowanej formy, wstawiamy do
piekarnika i pieczemy przez 35 – 40 minut. Wierzch powinien być sztywny, lecz
środek odrobinę lepki i wilgotny.
Po wyjęciu z piekarnika odstawiamy na metalową kratkę,
przykrywamy czystą ściereczką i zostawiamy do ostygnięcia.
Żeby zrobić polewę wlewamy sok z klementynki na małą
patelnię razem z masłem cukrem i cynamonem. Pozwalamy wszystkiemu delikatnie
bulgotać na małym ogniu przez około 1 minutę, aż zacznie się karmelizować.
Dopiero wtedy dodajemy migdały. Mieszamy wszystko dokładnie, a potem potrząsamy
patelnią od czasu do czasu. Zależy nam na uzyskaniu lśniących migdałów,
oblepionych pachnącym, pomarańczowym tofi – na patelni nie powinien zostać
żaden płyn.
Przekładamy orzechy na talerz do przestygnięcia.
W tym czasie wyjmujemy ciasto z formy.
Dekorujemy
wierzch przygotowanymi migdałami, podajemy z Cointreau. Smacznego:)*bardzo dobrze (jeśli nie lepiej) spawdziły się posiekane migdały
** różnica w kolorze którą widzicie na przekroju ciasta (ostatnie zdjęcie), to marcepan, który dodałam - opadł na spód i roztopił się podczas pieczenia (pasował idealnie). Bez niego całość wygląda tak, jak górna połowa ciasta.
Ale pyszności , aż ślinka cieknie :)
OdpowiedzUsuńwygląda świetnie:)
OdpowiedzUsuńSuper ciasto , musiało szybko zniknąć bo było takie dobre :) aż nabrałam ochoty na zrobienie takiego
OdpowiedzUsuń