Pychota, śmiało może konkurować ze sklepowym fistaszkowym - w sumie, smakuje nawet lepiej. Delikatna wersja bez nadmiaru przypraw jest najbardziej uniwersalna. Sprawdzi się z owocami, jogurtem, owsianką, a także w dressingu do sałatki, czy zupie.
Proporcja:
na każde 100g ziaren – 1 do 2 łyżek oleju o
neutralnym smaku
szczypta soli
szczypta cukru *
ze 100g słonecznika uzyskamy niecałe pół szklaki masła
*można zdecydować się na samo posolenie lub posłodzenie, ew. mociejsze przyprawienie
Łuskany, niesolony słonecznik podpiekamy przez kilka minut w
piekarniku, lub na suchej patelni (do momentu, aż niektóre ziarenka zaczną się
lekko złocić i ich powierzchia stanie się oleista)
Słonecznik, sól i cukier umieszczamy w pojemniku malaksera lub blendera i
zaczynamy mielić go na wysokich obrotach. Znacznie lepszy i szybszy efekt
uzyskamy, jeśli użyjemy większej ilości ziaren – wówczas unikniemy daremnych
obrotów ostrzy i ciągłej konieczności zdrapywania zawartości ze ścianek.
Na początku powstanie proszek, który po chwili zacznie
zmieniać się w bardziej lepką masę. Kiedy tak się stanie, dodajemy 1 łyżkę
oleju i miksujemy dalej.
Uzyskanie gładkiej konsystencji może zająć dłuższą chwilę,
więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Zależy to także od sprzętu, którego
używamy.
Kiedy konsystencja stanie się znacznie gładsza możemy
zdecydować, czy dodamy kolejną łyżkę oleju (w trakcie miksowania masa będzie
robiła się rzadsza, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że zgęstnieje w
lodówce) – to już zależy od naszych preferencji (ja daję 2).
Gotowe masło przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce. Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz