14 czerwca 2014

Masło słonecznikowe




 Pychota, śmiało może konkurować ze sklepowym fistaszkowym - w sumie, smakuje nawet lepiej. Delikatna wersja bez nadmiaru przypraw jest najbardziej uniwersalna. Sprawdzi się z owocami, jogurtem, owsianką, a także w dressingu do sałatki, czy zupie.

Proporcja: 

na każde 100g ziaren – 1 do 2 łyżek oleju o neutralnym smaku 
szczypta soli
szczypta cukru *

ze 100g słonecznika uzyskamy niecałe pół szklaki masła
 *można zdecydować się na samo posolenie lub posłodzenie, ew. mociejsze przyprawienie

Łuskany, niesolony słonecznik podpiekamy przez kilka minut w piekarniku, lub na suchej patelni (do momentu, aż niektóre ziarenka zaczną się lekko złocić i ich powierzchia stanie się oleista)

Słonecznik, sól i cukier umieszczamy w pojemniku malaksera lub blendera i zaczynamy mielić go na wysokich obrotach. Znacznie lepszy i szybszy efekt uzyskamy, jeśli użyjemy większej ilości ziaren – wówczas unikniemy daremnych obrotów ostrzy i ciągłej konieczności zdrapywania zawartości ze ścianek.

Na początku powstanie proszek, który po chwili zacznie zmieniać się w bardziej lepką masę. Kiedy tak się stanie, dodajemy 1 łyżkę oleju i miksujemy dalej.
Uzyskanie gładkiej konsystencji może zająć dłuższą chwilę, więc trzeba się uzbroić w cierpliwość. Zależy to także od sprzętu, którego używamy.

Kiedy konsystencja stanie się znacznie gładsza możemy zdecydować, czy dodamy kolejną łyżkę oleju (w trakcie miksowania masa będzie robiła się rzadsza, ale z drugiej strony trzeba pamiętać, że zgęstnieje w lodówce) – to już zależy od naszych preferencji (ja daję 2).

Gotowe masło przekładamy do słoiczka i przechowujemy w lodówce. Smacznego:)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...
Durszlak.pl