Słoneczny smak w zimowym opakowaniu:) Pyszne muffiny, które powinny zasmakować nawet ty, którzy nie przepadają za awokado. Zielony krem wygląda genialnie, a w połączeniu z kakaowym ciastem smakuje genialnie:) Wiem, że możecie nie czuć się przekonani, ale naprawdę warto spróbować. Dodatkową zaletą jest to, że uzyskujecie świetną konsystencję kremu, bez używania dużej ilości masła, czy tłustej śmietany:)
Składniki na 12 muffin:
150g mąki
100g cukru
1 ½ łyżeczki proszku do pieczenia
Szczypta soli
15g kakao najlepszej jakości
2 łyżeczki nutelli
2 jajka
100ml oleju
100ml mleka
Na krem:
1 dojrzałe awokado
80g cukru pudru
20g miękkiego masła
Sok z połowy cytryny
Suche składniki mieszamy dokładnie w jednej misce, mokre (razem z nutellą) w drugiej. Wlewamy składniki mokre do suchych i mieszamy (niekoniecznie dokładnie). Ciasto powinno być dość rzadkie, ale jeśli zobaczycie, że robi się zbyt wodniste, nie dodawajcie całego mleka (warto nie wlewać całości na początku, żeby sprawdzić, czy będzie to potrzebne). Pieczemy muffiny w formie wyłożonej papilotkami w 180*C przez ok. 25 minut.
Awokado wydrążamy i miksujemy razem z pozostałymi składnikami kremu na gładka pastę. Nakładamy rękawem cukierniczym lub po prostu łyżką na ostudzone muffiny. Smacznego:)
Wyglądają cudownie! :)
OdpowiedzUsuńRerty, uwielbiam takie eksperymenty!Wspaniałe te muffiny, zielony krem i czarne ciasto, aaa:-)
OdpowiedzUsuńświetny pomysł:) mam jakiś szał muffinkowy, więc to przepis dla mnie. zapisuję link :)
OdpowiedzUsuńMuffinki zawsze i wszędzie :)
OdpowiedzUsuńMniam mniam mniam :D
OdpowiedzUsuńjakie piękne zielone czapeczki!
OdpowiedzUsuńDziękuję za dodanie tak smakowitego przepisu do akcji!
OdpowiedzUsuńta zieleń jest niesamowita!
OdpowiedzUsuńciągle się jakoś do awokado nie mogę przekonać...
OdpowiedzUsuńI na dodatek z nutellą!
OdpowiedzUsuńJa też za awokado nie przepadam, no ale w takiej wersji, to zupełnie coś innego. :)
Ten krem mnie urzekł:)
OdpowiedzUsuńZastanawiam się do czego jeszcze go można użyć...
@sowa_nie_sowa myślę, że krem doskonale nadałby się do przełożenia małych ciasteczek albo bez:)
OdpowiedzUsuńWyglądają bajecznie...pewnie i tak tez smakują:-)
OdpowiedzUsuńwow... ale superaśne te muffiny :) podoba mi się twój imbirowy blog i zaczynam go obserwować :)
OdpowiedzUsuńCudowne!!!
OdpowiedzUsuńU la la!!! ale kolory!!! i smaki muszą być obłędne!
OdpowiedzUsuń