Dawno już nie piekłam muffin. Do tego przepisu wracałam już często, ale muszę przyznać, że tym razem wyszły wyjątkowo dobre. Za każdym razem robię je z czymś innym - dzisiaj postawiłam na wiśnie i banany. Ciasto nie jest zbyt słodkie, a po upieczeniu jest tak gładkie, że piekę je zawsze bez papilotek, natłuszczam jedynie formę. Robi się je niezwykle szybko i równie szybko znikają ze stołu:)
Składniki na 12 sztuk:
2 szklanki mąki
1 łyżeczka proszku do pieczenia
½ łyżeczki soli
¼ szklanki cukru
½ szklanki oleju
1 jajko
1 szklanka mleka
Na nadzienie:
Marmolada, około ½ szklanki (u mnie dżem wiśniowy, mogą być też wiśnie z kompotu)
1 banan
Dodatkowo:
300g cream cheese
1/3 szklanki cukru pudru
ziarenka granatu lub wiórki czekolady
6 podsmażonych na maśle plasterków banana
Przesiewamy mąkę do miski, następnie dodajemy resztę suchych składników. Dolewamy olej. Roztrzepujemy dokładnie jajko z mlekiem i mieszamy razem z suchymi składnikami. Wysmarowujemy formy do muffin tłuszczem lub wykładamy je papierowymi foremkami. Do połowy foremek (6 sztuk) nakładamy 1 łyżkę ciasta, następnie łyżeczkę marmolady i przykrywamy kolejną łyżką ciasta. Do drugiej polowy również najpierw nakładamy łyżkę ciasta na dno, następnie kawałek banana i znów łyżka ciasta. Foremki napełniamy do ok. 2/3 wysokości. Pieczemy w 200*C przez 20-25 minut. Po upieczeniu wyjmujemy z formy i odstawiamy do wystygnięcia. Serek miksujemy z cukrem pudrem. Wyciskamy powstałą masę szprycą na muffiny. Te z wiśniami posypujemy granatem lub czekoladą, natomiast na muffiny z bananem kładziemy podsmażony plasterek banana.
Smacznego:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz